Jakiś czas temu takie krzyże popełniłam
Wire-wrapping, miedź młotkowana, oksydowana, polerowana.
Mniejszy (ok.11cm) z kuleczką hematytu i nat. perełką. Drugi (ok.14cm) z kuleczką jadeitu.
A tak wyglądał przed polerowaniem i przyciemnianiem... i moje paluszki w trakcie pracy :)
U nas ciągle pada...aż mnie skręca od tej szarości i wilgotności...gdzie to lato i słońce?
Uściski dla Was, papaaa
Wire-wrapping, miedź młotkowana, oksydowana, polerowana.
Mniejszy (ok.11cm) z kuleczką hematytu i nat. perełką. Drugi (ok.14cm) z kuleczką jadeitu.
A tak wyglądał przed polerowaniem i przyciemnianiem... i moje paluszki w trakcie pracy :)
U nas ciągle pada...aż mnie skręca od tej szarości i wilgotności...gdzie to lato i słońce?
Uściski dla Was, papaaa
cudowne - pieknie Ci wychodzi ww tylko te biedne palce :D
OdpowiedzUsuńpredivno!
OdpowiedzUsuńoj... biedne paluszki...
OdpowiedzUsuńkrzyżyki są niesamowite, kojarzą mi się z inną epoką...
Te paluszki ... aż żal patrzeć.
OdpowiedzUsuńAle efekt pracy super.
A co do pogody to u mnie piękne słońce... wody zdecydowanie za mało.
śliczne ! u mnie dzis słoneczko :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy kształt wymyśliłaś ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne!
OdpowiedzUsuńPiękne krzyże! :)
OdpowiedzUsuńhttp://zielona-szkatulka.blogspot.com/
Piękne:)
OdpowiedzUsuń